Dzisiaj chciałbym rozpocząć serię wpisów, dotyczących podstawowej wiedzy na temat tworzenia umów.
Pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać to to, że we wzajemnych stosunkach osób fizycznych (czyli innymi słowy: ludzi) jak i osób prawnych (czyli np. spółek) dotyczących obrotu gospodarczego, ale również życia codziennego, praktycznie nie dochodzi do sytuacji kiedy nie ma umowy.
Rozmawiając z klientami na temat konkretnej sprawy, często słyszę, że „nie było umowy”, „nie zawieraliśmy umowy” etc. Część z tych osób używa jedynie skrótu myślowego, który można rozwinąć jako „nie było umowy na piśmie”. Część osób jednak jest przekonana, że faktycznie brak było umowy.
W moim przekonaniu, w tej materii konieczne jest wyjaśnić, że:
W lwiej części wzajemnych relacji między podmiotami, nie ma sytuacji kiedy brak jest umowy. O takich sytuacjach (braku umowy) można mówić zwykle w przypadku, gdy działania jednej strony nie są akceptowane przez stronę, do której są kierowane. I to nie są akceptowane od początku. Czyli można powiedzieć, że nigdy do zawarcia umowy nie doszło – gdyż brak było elementu zgody (o momencie zawierania umowy napiszę w jednym z najbliższych wpisów).
Dokonując zakupu w sklepie paczki makaronu, zawieramy umowę określaną w kodeksie cywilnym jako umowa sprzedaży. W tym przypadku umowa zawierana jest w FORMIE ustnej (formami umów zajmę się w następnym wpisie). Równie dobrze jednakże (jak paranoicznie by to nie brzmiało), tą samą umowę można by zawrzeć w formie pisemnej, czy nawet przed notariuszem.
Bo czym jest umowa?
Najprościej można to wytłumaczyć – nie odwołując się do meandrów prawniczej terminologii – jest to uzgodnienie przez dwa podmioty pewnych wspólnych okoliczności i celów, które następnie są wspólnie realizowane. Uzgodnienia (jak sama nazwa wskazuje) polegają na ZGODNYM oświadczeniu stron. W przypadku braku zgody jednej ze stron, nie można mówić o zawarciu umowy. Brak zgody nie musi być wyrażony przez bezpośrednio wyrażone zaprzeczenie – może też być wyrażony w sposób dorozumiany – poprzez konkretne zachowanie.
Sama umowa obejmuje jednak nie tylko te uzgodnienia stron (nazywane wolą stron), ale również przyjęte zwyczaje oraz uregulowania przepisów prawa. W umowach pojawiają się też zasady współżycia społecznego, które są kategorią tyleż pojemną co niedookreśloną, dlatego skupię się na tych 3 pierwszych elementach.
Innymi słowy – każda umowa składa się z 3 elementów – tego co uzgodnią strony, tego co wynika z przepisów prawa i tego co wynika ze zwyczaju.
(art. 56 Kodeksu cywilnego stanowi „Czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów.”).
Omówię to na przykładzie:
Biorę paczkę makaronu i idę z nią do kasy (taki sposób „nabywania produktu jest zwyczajowo przyjęty – ale przed erą sklepów samoobsługowych zwyczajem było podawanie towaru przez sprzedawcę – w tamtych czasach wzięcie samodzielnie produktu mogłoby być poczytane nie jako chęć zawarcia umowy, ale jako kradzież).
Ty, zgadzasz się na to, że Ja ten makaron biorę „na własność” i płacę Ci za niego pewną kwotę pieniężną (uregulowanie znajdujące się w art. 535 Kodeksu cywilnego – „Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę.”), która wynika z ceny naklejonej na produkcie.
Gdzie tutaj trzeci z elementów tzn. uzgodnienie stron? W tym przypadku, uzgodnienie stron polega na tym, że obydwoje zgadzamy się na zawarcie takiej umowy. Sprzedawca zgadza się, że ja mu ten makaron „zabiorę”, a Ja zgadzam się na to, że zapłacę mu za to „zabranie” pewną kwotę pieniężną. Oczywiście nie jest to wyrażone wprost – bardziej wynika z zachowania stron.
Brak zgody na zawarcie danej umowy, to np. sytuacja kiedy zmierzając do kasy rozmyślamy się i odkładamy makaron na półkę.